Weronika

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Wymądrzania się ciąg dalszy - czyli życzenia noworoczne

Nowy Rok to tylko umowna data, zależna od arbitralnie przyjętego kalendarza. Nawet nie jest - pomimo naszej europocentrycznej perspektywy - zjawiskiem globalnym. Miałem tę niesamowitą okazję witać nowy rok w Nepalu, w ramach święta Dipawali. Nie przestaję marzyć o tym, aby pewnego roku móc zobaczyć obchody chińskiego nowego roku...
Tak więc, zmiana daty między 31 grudnia a 1 stycznia nie jest niczym szczególnie nadzwyczajnym.
A jednak potrzebujemy takiej całkowicie umownej cezury, która pozwoli mieć nadzieję na oddzielenie tego co jest już przeszłością, jest znane, oczywiste, jednoznaczne, od tego co dopiero nadejdzie, jeszcze pozostaje skryte mgłą tajemnicy, co będziemy mogli dopiero ukształtować.
A skoro jesteśmy właśnie u tego umownego progu, pozwólcie, że jeszcze raz nadwerężę Waszą cierpliwość, i złożę Wam życzenia:

Jest taka chińska przypowieść o rzeźniku, a właściwie o jego nożu. Wiecie, jaką robotę ma rzeźnik, i na co narażony jest jego nóż. Z Bogiem sprawa, jeśli kroi mięso i tłuszcz, ale gdy napotyka na twarde ścięgna, więzadła, chrząstki i kości, jego ostrze tępi się bardzo szybko. A im częściej nóż się tępi, tym częściej trzeba go ostrzyć. Macie w domu taki ulubiony nóż "do wszystkiego"? Taki, który trzeba co najmniej co tydzień przeciągnąć po kamieniu, żeby chleb nim krojony się nie kruszył, żeby pomidora można było pokroić w plastry cienkie jak bibułka? Jeśli tak, to wiecie, że tak często ostrzony nóż zmienia kształt, maleje z czasem. I w konsekwencji trzeba go w końcu zastąpić nowym. Otóż ten chiński rzeźnik był takim mistrzem w swoim fachu, tak doskonale znał anatomię każdej rozbieranej tuszy, że jego nóż nigdy nie natrafiał na nic twardego. Gładko prześlizgiwał się zgodnie z kierunkiem włókien mięsa i błonami powięzi. Odcinał mięso równiutko przy ścięgnach i kościach. I podczas gdy inni rzeźnicy, ostrząc swoje noże, musieli co roku wymieniać je na nowe, ten wielki mistrz rzeźnicki pracował swoim, ciągle tym samym nożem przez całe dekady, a okazje, kiedy musiał go ostrzyć mógł zliczyć na palcach obu rąk. Nóż rzeźnika był świadectwem jego najwyższego kunsztu.

A warto wiedzieć, że zawód rzeźnika jest w tradycji chińskiej niezbyt wysoko ceniony.

Życzę Ci więc, żebyś w tym co robisz - niezależnie od tego jak "szlachetne" lub "podłe" to jest - stał się w tym nadchodzącym roku prawdziwym mistrzem. Da Ci to przyjemność pracy i szacunek ludzi, a czegóż więcej nam potrzeba, aby móc realizować swoje szczęście.

Niech Twój nóż (czy jest nim klawiatura, kielnia, pilarko-szlifierka, stetoskop, telefon, czy co tam jeszcze może być Twoim narzędziem pracy) nigdy się nie tępi.

A jeśli to, czym się zajmujesz jest ci obce i wstrętne (wiem, takie były obiektywne okoliczności), i na sam widok narzędzia swojej pracy robi ci się słabo (albo nudno, albo gniewnie), to może czas to rzucić w ciężką cholerę i zająć się tym, co naprawdę uczyni Cię mistrzem? Przecież "z niewolnika nie ma robotnika", i sam już pozbyłeś się złudzeń, że dalej robiąc coś, czego nie chcesz robić, do czegokolwiek dojdziesz.

sobota, 28 grudnia 2013

Jestem wkurzony - I am dusted in

Z pewnym zdziwieniem odkryłem na serwisie torrentowym moje własne nagranie "Ciemnej strony mocy" Zahna sygnowane przez tnttorrent. Tym razem spakowane w dwóch częściach.
Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że osoba przepakowująca uznała za stosowne usunięcie tych niby niepotrzebnych, ale dla mnie ważnych plików dodatkowych - przede wszystkim plakatu zachęcającego do przekazywania 1% podatku na rzecz Weroniki.
Ja wiem, że od chwili, kiedy coś udostępniam, tracę nad tym kontrolę, ale proszę i apeluję, aby przez chwilę zastanowić się nad moją motywacją dla wykonywania tej - przez tak wielu z Was uważanej za wartościową - pracy.

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Chciałbym Wam życzyć.

Szanowni,
Nadszedł ten czas w roku, który dla jednych jest radosnym przeżyciem religijnym, dla drugich okazją do rodzinnych spotkań, dla innych czasem wysiłków, pośpiechu i wyrzeczeń, a dla jeszcze innych przyczyną smutku samotności (tej rzeczywistej i tej pośród tłumu innych ludzi).

Niezależnie od tego, jak to jest dla Ciebie, chciałbym życzyć Ci, aby okazało się, że jest dobrze, przyjaźnie, ciepło i radośnie.

Pamiętaj o płynącej wodzie i bierz z niej przykład. Nie marnuje sił na próżny wysiłek płynięcia pod górę. Zawsze umie znaleźć najprostsze i najłatwiejsze wyjście. Napotykając tamę potrafi albo ją opłynąć, albo zerwać, albo przelać. Bywa, że ścina ją lód, ale tylko na powierzchni, bo wartko płynącej wody nawet mróz nie potrafi okiełznać. Bierze się z drobnych kropel i małych źródełek, a potrafi osiągnąć majestatyczną wielkość i potęgę. Daje wiele innym, sącząc się w korzenie traw i drzew, a jednak sama się nie zatraca. Nigdy się nie kończy, bo dotarłszy do celu wraca do chmur, skąd spada zamykając cykl swojego bytu.

Może to mało "bożonarodzeniowe" życzenia, ale za to szczere.
I dziękuję, że bywacie ze mną :-)

niedziela, 22 grudnia 2013

Isaac Asimov - Roboty z planety świtu [Audiobook PL]

W gorączce przedświątecznej skończyłem nagranie i montaż "Robotów z planety świtu". Wszelkie recenzje cyklu roboty wspominają, że łącznikiem tego cyklu z "Fundacją" jest dopiero ostatni tom - "Roboty i Imperium", ale tak naprawdę to właśnie na planecie świtu Bailey po raz pierwszy rozmawia o psychohistorii i perspektywach rozwoju ludzkości i powstania imperium galaktycznego. A ponieważ Asimov zadbał także o to, aby w tym tomie znalazły się także odwołania do opowiadań o robotach, więc można powiedzieć, że "Planeta świtu" stanowi jeden z ważniejszych zworników całej beletrystycznej twórczości autora.
A poza tym, dobrze się czyta.

sobota, 14 grudnia 2013

Stefan Grabiński - Wyspa Itongo [Audiobook PL]

Witajcie!
To dla mnie ważny moment, więc wybaczcie mi tremę i drżenie głosu :)

Skończyłem pracę nad pierwszym swoim komercyjnym audiobookiem. Książkę Stefana Grabińskiego - Wyspa Itongo można już kupić
tutajAudiobook dostępny jest w trzech jakościach - 128, 96 i 64 kbps. Każdy, kto zechce dokonać zakupu, otrzyma linki do wszystkich trzech wersji. Można ściągnąć sobie jedną, wybraną, lub wszystkie.
Aby transakcje te były możliwe, założyłem (pierwszy w swoim życiu) sklep internetowy, do którego prowadzi powyższy link. Ponieważ w tym zakresie całkowicie nie mam doświadczenia, a sprawa jest poważna, jako że dotyczy Waszych pieniędzy, więc gdyby cokolwiek było nie tak, proszę o niezwłoczny kontakt ze mną. Sklep umożliwia dokonywanie zakupów bez rejestracji, ale niestety w procesie składania zamówienia trzeba podać pewną ilość danych (nie mam na to wpływu, a Wasze dane w żaden sposób nie będą używane, przetwarzane, udostępniane, etc.) Jedyną informacją, która zostanie przeze mnie użyta jest adres e-mail, pod który wyślę linki do pobrania plików. Proszę więc, dopilnujcie, aby w adresie e-mail nie było pomyłki.

Bardzo dziękuję nesumi za wspaniały projekt okładki.

środa, 11 grudnia 2013

Isaac Asimov - Roboty z planety świtu

Mój pierwszy komercyjny audiobook w 99% gotowy. Nagrany, zmontowany. Muszę jeszcze otagować, uploadować na serwer dla wygodnego ściągania i rozstrzygnąć ostatnie wątpliwości w zakresie sklepu internetowego, podatków i innych kłód pod nogi. Z otagowaniem czekam jeszcze, bo chcę pliki mp3 wyposażyć w okładkę, a nie umiem jej sam poskładać w programie graficznym. Czekam także jeszcze na numer ISBN. Mam nadzieję zakończyć te wszystkie działania sukcesem jeszcze przed świętami.

Tymczasem, aby mi mikrofon nie stygł, zacząłem kolejnego Asimova. Pierwszy plik jest już na chomiku.

niedziela, 8 grudnia 2013

Idę w komercję - ale tylko na chwilę

Sporo czasu zajęło mi zastanawianie się nad tym, co dalej - jak pogodzić chęć zapewniania jak najlepszych (przynajmniej technicznie) nagrań z kosztami, które to za sobą pociąga.
Hobby pozostaje hobby, i każdy kto hobby ma, wie, że pochłania ono albo czas, albo pieniądze, a najczęściej i to, i to. Nie inaczej jest z nagraniami.
Wszystkie nagrane przeze mnie dotychczas pozycje udostępniam Wam bezwzględnie darmowo, jako moim znajomym, nie wnikając, jakim znajomym i jakimi drogami Wy udostępniacie je dalej, pod warunkiem, że nikt nie czerpie z tego żadnych korzyści. Odejście od tej zasady stanowiło by bezpośrednie i nie do "wykręcenia się" naruszenie praw autorskich. Z tego względu, także w przyszłości moje nagrania będą miały taki sam charakter.
Są jednak kategorie nagrań, w których prawa autorskie nie stanowią przeszkody. Tak jest w przypadku ich udzielenia przez właściciela (np. autora lub spadkobiercę) oraz w przypadku dzieł autorów, których dorobek przeszedł już do domeny publicznej.
Można więc nagrywać klasyków, bo Mickiewicz, Sienkiewicz czy Kraszewski o prawa się nie upomną. Z tego względu większość dzieł poczytnych klasyków jest już dostępnych w wersji audio.
Jest jednak autor, którego dzieła należą już do domeny publicznej, a który został nieco zapomniany. A niesłusznie. Jest nim Stefan Grabiński - "polski Poe", lub "polski Lovercraft".
Na rynku audiobooków znajdują się już dwie z pięciu jego powieści. Ja rozpocząłem pracę nad trzecią. Ponieważ nagranie nie będzie posiadało żadnych "wad prawnych", wydawnictwo będzie miało numer ISBN, nie będzie żadnych przeszkód, aby znalazło się w obiegu komercyjnym. Oczywiście jego cena będzie niestety musiała zawierać VAT, a ja będę się także musiał podzielić z fiskusem pieniędzmi z tytułu podatku dochodowego. Niemniej jednak cena - choćby z powodu trzeźwego spojrzenia na własne umiejętności - będzie zdecydowanie niższa, niż w przypadku zdecydowanej większości (jeśli nie wszystkich) komercyjnych audiobooków.
Nad sposobem sprzedaży muszę się jeszcze zastanowić, ale w tej chwili najprawdopodobniejszym wydaje się sklep internetowy, powołany do życia wyłącznie w tym celu i zapewniający każdemu, kto zdecyduje się dokonać zakupu, pewność, że wiąże go ze mną umowa, z której obie strony muszą się wywiązać.
Nie mam pojęcia, na jakiego rzędu zainteresowanie moją pierwszą komercyjną produkcją mogę liczyć. Nie wiem, ile przedsięwzięcie to przyniesie pieniędzy. Każdą złotówkę poświęcę natomiast na zakup materiałów wygłuszeniowych i wykończeniowych do studia.
O dalszym rozwoju sytuacji będę informował.
Mam nadzieję, że się na mnie nie obrazicie. Być może kilkoro z Was zechce kupić coś, co przecież - prędzej, czy później - trafi i tak do Internetu. Projekt ten nie powinien wydłużyć oczekiwania na kolejną pozycję "dla znajomych" o więcej niż tydzień.
Z niecierpliwością czekam na Wasze odczucia, rady i opinie. Liczę także na Waszą przyszłą pomoc w "promocji", bo poza gronem dotychczasowych słuchaczy, którzy wiedzą, czego można się po mnie spodziewać, nie ośmielę się "reklamować".

sobota, 7 grudnia 2013

Timothy Zahn - Ciemna strona mocy [Audiobook PL]

Drugi tom "Trylogii Thrawna" gotowy. Wszystkie zwykłe drogi rozpowszechniania za chwilę powinny być aktywne.

To, co będzie potem, będzie dla Was pewnie zaskoczeniem, ale zacznę się tłumaczyć jutro, jak sobie wszystko ułożę w głowie :)

wtorek, 3 grudnia 2013

Ciemna strona mocy w robocie

Infekcja już szczęśliwie za mną. Co ja się cynamonu nażarłem...
Ale ponieważ jest lepiej, więc prace na "Ciemną stroną mocy" zostały wznowione. Nagrania przekroczyły już połowę, ale montaż zostaje nieco w tyle.
I proszę, nie pytajcie mnie, kiedy skończę tę czy inną pozycję. To nie fabryka, ja nie pracuję na akord i nie potrafię udzielić odpowiedzi na tego typu pytania. Jak skończę, to będzie. Tempo (wiem, że czasami frustrująco wolne) można na bieżąco śledzić na chomiku.